Komunikacja interpersonalna, asertywność, komunikat „Ja” – to elementy porozumiewania się, które stosujemy formalnie lub nieformalnie od najmłodszych lat życia.
Umiejętne ich wyćwiczenie i stosowanie, ułatwia nam współdziałanie w środowisku. Najbliższym otoczeniem dzieci w młodszym wieku szkolnym jest szkoła, w której muszą one często szybko reagować na polecenia nauczycieli. Natomiast nam nauczycielom, zdarza się permanentnie, pełnymi zdaniami lub wykrzyknikami przekazywać informacje, których realizacji oczekujemy od razu.
Z doświadczenia wiemy, że odbywa się to poprzez ogłoszenie hasła: „uwaga, zaczynamy sprzątać”, „proszę o ciszę”, na co uczniowie reagują „wielkim poruszeniem”, hałasując przy tym, co my z kolei próbujemy przekrzyczeć; zwłaszcza kiedy większość uczniów mówi jednocześnie.
Wraz ze zdobywaniem doświadczenia zawodowego, nauczyłam się, że zapobiegać takim niefortunnym sytuacjom pomaga sukcesywne wprowadzanie komunikacji interpersonalnej w działania związane z wychowaniem uczniów oraz znaków komunikacyjnych i różnych rytuałów. Chcę się podzielić swoimi refleksjami na temat „znaków komunikacyjnych” i rytuałów, które stosuję w swojej pracy już drugi rok.
Przyjmując klasę I w świetlicy szkolnej, wiedziałam, że przez cały rok szkolny będę pracować tylko z tą jedną klasą w godzinach popołudniowych, w ich sali lekcyjnej. Wiadomo, że pierwsze dni nowego roku szkolnego, to trudny okres organizacyjny, zarówno dla nauczyciela, jak i uczniów, którzy widzą się często po raz pierwszy. Dołączają do nowego zespołu klasowego z różnych przedszkoli; w różny sposób uczeni byli zasad zachowania i komunikowania się. Dlatego nauczyciel zaczynający współpracę z nowym zespołem klasowym musi wypracować jednolity, wyrazisty system zasad komunikacji. Celem, który sobie postawiłam, było nauczenie uczniów elementów komunikacji interpersonalnej i asertywności („motto klasowe”, „akcja-reakcja”).
Po wstępnej obserwacji i integracji uczniów z klasy, postanowiłam stosować system znaków komunikacyjnych i rytuałów. Chciałam stosować znaki o wydźwięku pozytywnym, w formie nakazów, rzadziej zakazów. Albowiem uważam, że komunikat „spróbuj mówić ciszej” wywrze bardziej pozytywną reakcję, aniżeli komunikat „nie krzycz” itp. Swój projekt nazwałam: „Znaki komunikacyjne w naszej grupie świetlicowej”.
Wykorzystując biały i kolorowy papier zrobiłam następujące znaki:
- „proszę o ciszę” – usta z palcem nakazującym ciszę
- „stop” – zatrzymanie wszystkich aktywności w danym momencie
- „proszę ustawić się w parach” – dwie równoległe kreski
- „obowiązek poruszania się prawą stroną” – niebieska strzałka
- „proszę o uwagę” – czerwona dłoń.
Wchodząc do sali klasowej, która po lekcjach staje się salą świetlicową, rozpoczynam współpracę z uczniami podnosząc do góry znak dłoni „proszę o uwagę”, dzwoniąc dzwoneczkiem ogłaszającym zbiórkę w ławkach, mówiąc przy tym wybraną wierszowankę – wyciszankę, którą uczę wcześniej swoich uczniów.
Następnie stosuję jeden z rytuałów, codziennie wypisuję na tablicy Plan Dnia, czyli w punktach: co będziemy robić z klasą danego dnia. Kolejnym rytuałem jest czynność losowania przez uczniów numerów, według których ustawiają się w parach w odpowiedniej kolejności; uczniowie sami dobierają się w pary i losują numer wskazujący, którą parą będą. Natomiast, żeby wszystkie dzieci miały poczucie sprawiedliwości, ja losuję każdego dnia dwie osoby do pierwszej pary, rzucając piłką (zaznaczam, które dzieci już brały udział w zabawie; z czasem ustalam kolejność od nowa).
Motyw losowania stosuję również w sytuacjach, kiedy dzieci chcą iść ze mną w parze, kiedy zgodnie z ich właściwym zachowaniem w sali i stołówce, pozwalam jednego dnia przejść dziewczynkom koło schodów, a drugiego chłopcom. Niesamowite jest to, iż moi uczniowie czują się dzięki takim rytuałom, moimi stałymi decyzjami, bezpiecznie. Miło mi widzieć, że na dźwięk dzwoneczka wszyscy uczniowie siadają w ławkach. Dzieci wiedzą, że takie rytuały są sprawiedliwe i nie kłócą się z ich powodu.
Cieszy mnie fakt, iż stosując znaki, uczniowie od najmłodszych lat uczą się ich rozpoznawania i dostosowywania bez zbędnych słów; np. wystarczy, że idąc przez korytarz do stołówki na obiad odwrócę się do uczniów i pokażę „niebieską strzałkę” skierowaną w odpowiednią stronę, dzieci od razu robią krok w prawą stronę (zgodnie z prawidłami prawostronnego poruszania się; podobnie jak po chodniku czy ulicy). Podobnie, jeśli zauważam, iż podczas przechodzenia przez korytarz dzieci idą w rozwlekły i niesystematyczny sposób, pokazuję znak „dwurzędu”. Jeśli jest za głośno lub chcę coś ogłosić, stosuję wyciszankę – rymowankę pokazując przy tym znak „czerwona dłoń” lub „nakaz ciszy”.
Ważna jest przy tym regularność, konsekwencja. Nie mogą to być czynności powszednie; mają one stopniowo nauczyć uczniów sposobów poruszania się, zachowania odpowiedniej głośności w zabawie. Mają sprawić, że z upływem czasu wystarczy pokazać na chwilę znak lub podnieść rękę, popatrzyć na uczniów, żeby ci wiedzieli czego oczekujemy od nich w danej chwili, jak mają się zachować lub co zrobić.
Ja jestem dumna z drobnych sukcesów, kiedy wymienię imię ucznia, którego zachowanie odbiega od tego, które powinien przejawiać w tym momencie, zadam pytanie: „jak myślisz?”, a on/ona odpowie: „a tak, akcja-reakcja” albo: „proszę Pani, już rozwiązaliśmy konflikt”.
Autor: Agnieszka Wojciechowicz – Czytelniczka Portalu
Wychowawca świetlicy w Szkole Podstawowej Nr 22 w ZSP NR 20 we Wrocławiu